piątek, 29 lipca 2011

Kłopoty z domem: popękane podłogi.





W niepodpiwniczonych domach jednorodzinnych bardzo często podłogę parteru układa się bezpośrednio na gruncie. Mimo popularności tego rozwiązania, na wielu budowach podłogi tej nie udaje się wykonać bez błędów. Skutek? Popękane i odspojone od pozostałych warstw betonowe podkłady pod posadzkę.

Przykład jeden z wielu
Podłogi na gruncie wydają się łatwe do wykonania i dlatego wiele osób próbuje je robić samodzielnie. Podjął się tego zadania także nasz Czytelnik, starając się – co nie jest wcale regułą – postępować zgodnie z zasadami sztuki budowlanej:
- dopilnował, żeby izolacja z papy była dokładnie połączona z poziomą izolacją ścian,
- do przyklejania styropianu użył lepiku asfaltowego na gorąco, żeby izolacja nie znikała (tak dzieje się ze styropianem pod działaniem rozpuszczalników parujących z lepików na zimno),
-wybrał twardy styropian (odmiany FS 20), bo wiedział z Muratora, że warstwa betonu ułożona na zbyt miękkim styropianie po pewnym czasie pęka,
- nie układał od razu całego podkładu, tylko betonował go fragmentami. W tym celu parter podzielił na pola, z których największe miało powierzchnię niecałe 15 m2, a najmniejsze – nieco ponad 1,5 m2,
- na wszelki wypadek zwiększył grubość podkładu do 6 cm – zamiast 4 cm, jak było w projekcie (grubszy podkład łatwiej dobrze wykonać),
- dokładnie – za pomocą niwelatora pożyczonego od znajomego geodety – wyznaczył na ścianach wszystkich pomieszczeń górny poziom podkładu betonowego, tak żeby był on jednakowy na całym parterze,
- pola podkładu betonował w szachownicę, z przerwami, tak żeby świeży beton stykał się jedynie z już stwardniałymi fragmentami,
- betonowanie podkładu zaplanował w czasie, gdy temperatura powietrza wahała się od 15 do 18°C i na zewnątrz domu było raczej wilgotno niż sucho. Warunki były więc idealne do prowadzenia tego typu prac.
Jakież było zaskoczenie naszego Czytelnika, gdy mimo tak wielkiej staranności, po upływie kilku tygodni od zakończenia prac zauważył w wielu miejscach podkładu wyraźne pęknięcia! Najwięcej ich było w pobliżu linii podziału podkładu na pola  . Na domiar złego krawędzie i naroża niektórych płyt wyraźnie się uniosły – zdarzyło się to nawet w małej łazience o wymiarach 1 x 1,5 m, gdzie krawędź płyty powędrowała prawie 1 cm w górę. Układanie jakiejkolwiek posadzki na takich podkładach nie miało oczywiście najmniejszego sensu.



Pomiędzy dwoma polami powstała duża szczelina, a w jednym z nich pojawiła się spora rysa.
Autor: Wiesław Rudolf
Kiedyś te dwa fragmenty podkładu stanowiły jedną całość; skurcz później ułożonego podkładu spowodował powstanie jednocentymetrowej szczeliny między nimi.
Autor: Wiesław Rudolf
Naroże jednego z podkładów uniosło się na wysokość 1,5 cm.
Autor: Wiesław Rudolf

Dlaczego tak się stało
Powodem opisanych wad podkładu u naszego Czytelnika był zbyt rzadki beton użyty do jego wykonania. A wszystko to skutek dolewania do betoniarki znacznie większej ilości wody, niż potrzeba do wiązania betonu. Powszechność tego błędu wynika z faktu, że rozwodniony beton łatwiej rozprowadzić na warstwie izolacji termicznej. Często płynnej mieszanki wcale nie trzeba wyrównywać: sama równo się rozlewa. Problem polega na tym, że taki beton może być nawet dwa razy słabszy od betonu, który zawiera jedynie tyle wody, ile potrzeba. Co gorsze, podczas twardnienia „rozwodniony” beton bardzo wyraźnie się kurczy, czyli zmniejsza swoją objętość. To właśnie z tego powodu takie cienkie, kilkucentymetrowe podkłady łatwo pękają i deformują się wzdłuż krawędzi. Sposób na dobry podkład
Najlepszym sposobem na mocny i równy podkład pod posadzki jest używanie do jego wykonania betonu o konsystencji gęstoplastycznej – taki należy zamówić, jeśli korzystamy z gotowej mieszanki przygotowywanej w wytwórni. Przygotowując beton samodzielnie na budowie, należy dodawać tylko tyle wody, by mieszanka osiągnęła konsystencję mokrego piasku.
Choć to niezbyt życiowe zalecenie, warto, by proporcje poszczególnych składników (także ilość wody) w betonie zaprojektował inżynier budowlany.
Układanie fachowo zaprojektowanego betonu będzie z pewnością trudniejsze niż betonowej zupy: trzeba go będzie dokładnie rozprowadzić i starannie zagęścić przez ubijanie. Można jednak ułatwić sobie pracę przez dodanie do mieszanki betonowej środków uplastyczniających. Dla zabezpieczenia podkładu przed skurczem warto też zazbroić go siatką stalową, a do jego zagęszczania i wyrównywania użyć specjalnej talerzowej zacieraczki, którą można wypożyczyć na czas robót.


Takie stosunkowo niedrogie siatki, zgrzane z cienkich prętów o podwyższonej wytrzymałości, są wystarczające do tego, żeby uchronić podkład przed zarysowaniem.
Autor: Wiesław Rudolf
Podkład wyrównany i zagęszczony specjalną maszyną do zacierania.
Autor: Wiesław Rudolf

Jeśli podkłady mają duże wymiary i trzeba je zdylatować, czyli podzielić na mniejsze pola, warto w tym celu zatopić w betonie elastyczne taśmy dylatacyjne lub naciąć ledwo co stwardniały beton piłą tarczową. Należy też pamiętać o oddzieleniu taśmami dylatacyjnymi podkładu od ścian.


Kilkumilimetrowa szczelina dylatacyjna, wycięta w świeżo stwardniałym betonie.
Autor: Wiesław Rudolf
W taki sam sposób wydzielono płytę pod kominek.
Autor: Wiesław Rudolf

Najtańsza naprawa
Dla Czytelnika najmniej kosztownym rozwiązaniem jest skucie odspojonych i uniesionych części podkładu oraz poszerzenie pęknięć tak, by szczeliny dylatacyjne miały co najmniej 5 cm szerokości. Następnie krawędzie pozostawionych fragmentów podkładu należy zwilżyć wodą i wszystkie ubytki uzupełnić gęstym betonem, dokładnie go zagęszczając. Świeży beton trzeba skrapiać wodą co najmniej przez tydzień. Wydatki zatem na naprawy niewielkie – roboty za to mnóstwo.


Dylatacje podkładu betonowego.
Autor: Marek Sternicki , Agnieszka Sternicka

Autor: Agnieszka Sternicka , Marek Sternicki

Profesjonalne sposoby na nierówne podkłady
Do idealnego wyrównania podkładu betonowego warto zastosować gotowe zaprawy samopoziomujące. Są one stosunkowo drogie, ale jeśli chcemy mieć równą podłogę, jest to sposób najlepszy. Warunek: nierówności wcześniej wykonanego podkładu nie powinny być zbyt duże. Budowa podłogi na gruncie

Podłoga na gruncie składa się z wielu warstw: zagęszczonej podsypki piaskowej, podkładu betonowego, izolacji przeciwwilgociowej i termicznej, warstwy wyrównawczej i wreszcie wykończeniowej, czyli posadzki. Poprawność wykonania wszystkich warstw decyduje o tym, czy parkiet, panele, terakota lub wykładzina dywanowa będą równe, estetyczne i trwałe przez długie lata. A oto, jak powinny być wykonane poszczególne warstwy:
- podsypka piaskowa – ułożona warstwami i dobrze zagęszczona;
- podkład betonowy – starannie zagęszczony, wyrównany i pielęgnowany, to znaczy osłaniany przed słońcem i wiatrem oraz od czasu do czasu skrapiany;
- izolacja przeciwwilgociowa – dobrze przyklejona do podkładu i dokładnie połączona z izolacją poziomą ściany;
- izolacja termiczna – koniecznie z twardszych odmian styropianu (minimum FS 20) lub twardych płyt wełny mineralnej (te ostatnie przed ułożeniem warstwy wyrównawczej należy przykryć folią);
- warstwa wyrównawcza, zwana też podkładem cementowym, gładzią lub niezbyt po polsku szlichtą – ułożona (co wcale niełatwe) idealnie poziomo, z zagęszczaniem betonu, a przede wszystkim zdylatowana, czyli podzielona na mniejsze pola. Należy ją też koniecznie pielęgnować w okresie twardnienia, skrapiając wodą przez pierwsze dwa tygodnie od ułożenia.

Podłoga na gruncie.
Autor: Marek Sternicki , Agnieszka Sternicka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz