środa, 10 sierpnia 2011

Budowa komina.



Decyzja o zainstalowaniu kominka podejmowana jest nierzadko już po wybudowaniu domu. Jeśli nie ma w nim kanałów dymowych, pojawia się problem z odprowadzeniem spalin. Nasz Czytelnik poradził sobie z nim, budując komin zewnętrzny.



















Kominy dwuścienne montuje się na zewnątrz budynku.
Autor: Agnieszka Sternicka , Marek Sternicki
  





Prace rozpoczęto od przygotowania fundamentu o wymiarach 70 x 70 x 30 cm (dł. x szer. x wys.) pod przyszły komin. Wykonano go na tydzień przed montażem komina. Co prawda całkowity czas wiązania betonu wynosi 28 dni, ale uwzględniono fakt, że po siedmiu dniach beton osiąga 50% swojej wytrzymałości. Do fundamentu przytwierdzono za pomocą czterech kotew widoczny na zdjęciu wspornik. Zostanie on obcięty szlifierką kątową na odpowiedniej wysokości dopasowanej do poziomu trójnika odprowadzającego spaliny z przewodu łączącego komin z kominkiem, tak zwanego czopucha.
Autor: Andrzej Popławski
Na przyciętym wsporniku zainstalowano miskę na kondensat – tak zwany odkraplacz z bocznym odpływem skroplin, a następnie wyczystkę (otwór rewizyjny umożliwiający dostęp do wnętrza komina w celu jego wyczyszczenia). Krótka rurka widoczna na zdjęciu pod otwartymi drzwiczkami wyczystki to odpływ skroplin. Wyczystka znajduje się na takiej wysokości, by praca kominiarza była jak najłatwiejsza.
Autor: Andrzej Popławski





Kominy zewnętrzne są dwuścienne, zbudowane z dwóch rur współosiowych. Przestrzeń między nimi jest wypełniona warstwą wełny mineralnej grubości 32,5 mm, odpornej na temperaturę 1000 st.C. Izolacja zabezpiecza spaliny w kominie przed nadmiernym wychłodzeniem. Odpowiednio wysoka temperatura spalin to drugi – obok prawidłowej wysokości komina – element zapewniający właściwy ciąg kominowy. Wewnętrzny komin jest wykonany ze stali kwasoodpornej wzmocnionej tytanem. Jego średnica wynosi 150 mm, grubość ścianki – 1 mm. Zewnętrzną warstwę stanowi rura średnicy 222 mm ze stali nierdzewnej polerowanej. Na zamówienie klienta stal może być zmatowiona lub pokryta lakierem w wybranym kolorze. Elementy komina są do siebie dobrze dopasowane. Połączono je łatwo i szybko za pomocą obejm stalowych, tak zwanych cybantów.
Autor: Andrzej Popławski





Budowa komina zewnętrznego.
Autor: Agnieszka Sternicka , Marek Sternicki







Komin ma już podłączony czopuch. Miejsce, w którym wychodzi ze ściany, zostało wykończone estetycznym kołnierzem. Podobnie jak poszczególne elementy komina, kołnierz połączony jest z czopuchem za pomocą cybantów.
Autor: Andrzej Popławski
Komin ma już ponad dwa metry wysokości. Dalszy montaż jest możliwy tylko z rusztowania ustawionego specjalnie w tym celu.
Autor: Andrzej Popławski
Aby komin był stabilny, co trzy metry trzeba zamontować podpory. Są to stalowe wsporniki z obejmami, mocujące go do ściany.
Autor: Andrzej Popławski




Komin trzeba wyprowadzić nad dach na odpowiednią wysokość. Przy dachach stromych (czyli o kącie nachylenia ponad 12°) i dla pokryć niepalnych, niezapalnych i trudno zapalnych wylot komina powinien znajdować się na wysokości co najmniej 0,3 m powyżej powierzchni dachu oraz w odległości minimum 1 m (mierzonej w kierunku poziomym) od tej powierzchni. Ponadto wylot powinien się znajdować ponad płaszczyzną wyprowadzoną pod kątem 12° w dół od poziomu najwyższej przeszkody (w tym wypadku kalenicy dachu) dla komina znajdującego się w odległości od 3 do 10 m od tej przeszkody.
Autor: Agnieszka Sternicka , Marek Sternicki







Ostatnią taką podporę zamontowano tuż pod okapem. W tym przypadku odległość komina od ściany domu na całej jego długości wynosi około 40 cm, ale można ją regulować w zakresie od 30 do 50 cm.
Autor: Andrzej Popławski
Komin wyprowadzono ponad dach na wysokość wymaganą w przepisach. Wylot komina zakończono daszkiem, zwanym parasolem, zabezpieczającym przed opadami. To ostatni element komina. Prace montażowe zostały zakończone
Autor: Andrzej Popławski
Komin w pełnej krasie. Jego zamontowanie zajęło trzyosobowej ekipie około 12 godzin. Prace prowadzono na zewnątrz domu i nie były uciążliwe dla mieszkańców. Nie ucierpiały także rośliny znajdujące się w bliskim sąsiedztwie. Koszt materiałów wyniósł około 4000 zł, robocizna 800 zł.
Autor: Andrzej Popławski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz