poniedziałek, 8 sierpnia 2011

Zamiast kotła węglowego



W przyszłym roku planuję modernizację instalacji grzewczej w moim domu. Pierwszym etapem jest wymiana kotła węglowego, kolejnym - wymiana grzejników (teraz mam tradycyjne, żeliwne). Bardzo zaciekawiły mnie nowoczesne rozwiązania, takie jak pompy ciepła. Czy opłaca się wymienić stary kocioł węglowy na pompę ciepła? Czy to w ogóle ma sens?

Każda modernizacja mająca na celu zmniejszenie kosztów utrzymania domu, jak też oszczędzająca energię i nasz czas – ma sens. Nie każda natomiast jest ekonomicznie uzasadniona. Właściwie nie ma żadnych przeciwwskazań, by zastosować pompę ciepła w domu, gdzie do momentu modernizacji pracował kocioł węglowy w układzie otwartym, a instalacja była wyposażona w żeliwne grzejniki.
Problem pojawia się, gdy nie modernizujemy całej instalacji, ale do starych żeliwnych grzejników jako zasilanie chcemy zastosować pompę ciepła. Temperatura wody zasilającej instalację centralnego ogrzewania zależy bowiem od rodzaju odbiorników. Grzejniki żeliwne wymagają zwykle gorącej wody o temperaturze 90°C (dlatego sprawdzają się w tak zwanych układach wysokotemperaturowych), stalowe natomiast zasilane są wodą podgrzaną tylko do temperatury 55-60°C. Jeszcze niższa, bo wynosząca jedynie 35°C jest temperatura wody tłoczonej do instalacji ogrzewania podłogowego.
Różnica temperatury między dolnym a górnym źródłem pompy ciepła (grzejnikami) decyduje o mocy i sprawności urządzenia. Im jest większa, tym większa powinna być moc pompy ciepła (tym droższe będzie urządzenie). Jeśli moc pompy nie będzie większa, a zwiększy się jedynie różnica temperatury, automatycznie spadnie sprawność pompy, czyli koszty jej eksploatacji.
Teoretycznie można zastosować grzejniki żeliwne w układzie niskotemperaturowym, ale wymaga to na przykład zwiększenia powierzchni istniejących grzejników (zamontowania dodatkowych ogniw) – a gdzie dziś kupić takie jak dwadzieścia lat temu?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz