piątek, 5 sierpnia 2011

Ściany trójwarstwowe - docieplać czy nie?




W listach kierowanych do naszej redakcji ostatnio najczęściej zadawali Państwo pytania dotyczące docieplania ścian trójwarstwowych. Czy można ocieplić ścianę, która już w środku ma warstwę izolacji? Czy nie będzie to przyczyną jakichś problemów? Wreszcie, czy będzie to opłacalne?

Wszystkie pytania w zamieszczonych poniżej listach dotyczą domów istniejących lub w zaawansowanym stanie budowy. We wszystkich przypadkach ściany zewnętrzne są trójwarstwowe ze środkową warstwą izolacji cieplnej z wełny lub styropianu grubości 4-6 cm, w jednym przypadku zamiast niej jest szczelina powietrzna. Czytelnicy są zainteresowani dociepleniem ścian od zewnątrz, ponieważ już ponoszą wysokie koszty ogrzewania lub boją się ich w przyszłości. Niektórzy mają wątpliwości – czy warto ocieplać, a prawie wszyscy obawiają się, że ściany nie będą oddychać i zawilgotnieją po dodatkowym ociepleniu – przy czym u niektórych powstały one po rozmowach z budowlańcami.

O ustosunkowanie się do pytań zadanych w listach poprosiliśmy prof. dr. hab. inż. Jerzego Pogorzelskiego, kierownika Zakładu Fizyki Cieplnej Instytutu Techniki Budowlanej.










Czytelnik z Podbeskidzia. Ściany mojego domu są wybudowane w następujący sposób: od wewnątrz pustak ceramiczny Max 29 cm, w środku wełna mineralna 5 cm, od zewnątrz cegła pełna 12 cm. Czy można jeszcze raz docieplić budynek 5-centymetrową warstwą styropianu? Czy docieplenie muru z zewnątrz nie spowoduje kondensacji pary wodnej w ścianie i w konsekwencji zawilgocenia muru?
Autor: Jacek Babicki
Stefan Gawroński, Pruszków. Mój dom został wybudowany 20 lat temu. Warstwa wewnętrzna ścian zewnętrznych jest z betonu komórkowego 24 cm, elewacyjna z cegły kratówki 12 cm, a między nimi jest 4-centymetrowa szczelina powietrzna. Ze względu na wysokie opłaty za ogrzewania mam zamiar docieplić dom styropianem. Jakiej grubości styropian mam zastosować?
Autor: Jacek Babicki



Fabian Chmielewski, Suwałki. Mieszkam w domu, w którym ściany trójwarstwowe są wybudowane z bloczków z betonu komórkowego z 5-centymetrową warstwą styropianu w środku. W tym roku chciałbym dodatkowo ocieplić dom od zewnątrz styropianem grubości 5 cm. Podobno gdy w środku ściany zastosowano styropian, to na zewnątrz nie powinno się układać ocieplenia także z tego materiału, a to ze względu na możliwość kondensacji pary wodnej wewnątrz ściany (styropian nie oddycha). Jeżeli tak jest, to czy ściany powinienem ocieplić wełną?
Autor: Jacek Babicki
Robert Kaczmarski, Zduńska Wola. Buduję dom systemem gospodarczym i mam wiele wątpiwości, na przykład: czy warto docieplać budynek? Ściana domu jest trójwarstwowa, patrząc od zewnątrz: cegła kratówka 12 cm, styropian 6 cm, beton komórkowy 24 cm. Spotkałem się z różnymi opiniami o docieplaniu i jestem skołowany. Czy to prawda, że ściana docieplona styropianem nie oddycha i wtedy w ścianie skrapla się woda? Czy po dociepleniu od środka może wyjść pleśń?
Autor: Jacek Babicki



Jan Zasadni, Kraków. Mój dom ma ściany trójwarstwowe: bloczki z betonu komórkowego 25 cm, styropian 5 cm, cegła 12. Czy warto ocieplać je jeszcze dodatkową 5-centymetrową warstwą styropianu?
Autor: Jacek Babicki
Czy przyklejenie 5-6 cm styropianu i wykonanie tynku cienkowarstwowego w domu ze ścianami trójwarstwowymi - beton komórkowy 24 cm, styropian 4 cm, beton komórkowy 12 cm - nie spowoduje, że ostatnia warstwa pustaków nie będzie mogła oddychać i bedzie podatna na zawilgocenie, a w konsekwencji szybsze zniszczenie? A może ekonomiczniejsze byłoby wykonanie tynku tradycyjnego - w budynku jest nowoczesna gazowa instalacja grzewcza i dobrze ocieplone stropy?
Autor: Jacek Babicki

Czy dodatkowe ocieplenie ścian styropianem utrudni im oddychanie i spowoduje ich zawilgocenie?
Ocieplenie ścian od strony zewnętrznej rzeczywiście wpływa na szybkość wysychania świeżo wykonanego, wilgotnego muru. Jak wykazują analizy, izolacja cieplna z płyt z wełny mineralnej przyśpiesza wysychanie muru, sama przy tym ulegając przejściowo zawilgoceniu; stopień zawilgocenia i szybkość wysychania zależy przy tym od właściwości wyprawy tynkarskiej. Izolacja cieplna ze styropianu trochę opóźnia wysychanie muru (ponieważ odbywa się ono tylko do wnętrza pomieszczeń), przy czym sam styropian się nie zawilgaca (niezależnie od rodzaju wyprawy tynkarskiej).
W murach budynków istniejących lub takich, w których od wykonania stanu surowego zamkniętego minęły co najmniej dwa lata, nie ma już wilgoci technologicznej. Tylko w okresie zimowym odbywa się przepływ pary wodnej przez ścianę na zewnątrz w wyniku wyższego ciśnienia pary w powietrzu wewnątrz domu niż na zewnątrz. W budynkach mieszkalnych jej strumień przenikający przez ścianę składającą się z dwóch warstw muru i ocieplenia (lub pustki powietrznej) jest jednak bardzo mały. Dlatego nie ma mowy o narastaniu zawilgocenia takiej ściany w okresie eksploatacji.

Czy warto docieplać ściany trójwarstwowe z już istniejącą kilkucentymetrową izolacją cieplną?

Aby dowiedzieć się, czy dodatkowe ocieplenie ścian trójwarstwowych będzie opłacalne, trzeba sprawdzić, w jakim czasie zwrócą się koszty takiej inwestycji. Korzyści wynikające z dodatkowego ocieplenia zależą od różnicy wartości współczynnika przenikania ciepła U przed wykonaniem i po wykonaniu izolacji. Jeśli ta różnica wynosi 1 W/(m2.K), to oszczędzamy około 15 zł na 1 m2 ściany w ciągu jednego sezonu grzewczego. Oznacza to, że:
- jeśli obniżymy współczynnik przenikania ciepła z 1,3 W/(m2.K) na 0,3 W/(m2.K), to zyskamy 15 zł na 1 m2 w ciągu jednego sezonu grzewczego;
- jeśli obniżymy współczynnik przenikania ciepła z 0,8 W/(m2.K) na 0,3 W/(m2.K), to zyskamy tylko 7,5 zł na 1 m2 na jeden sezon grzewczy.
A więc sens ma docieplanie przegród naprawdę zimnych. W przypadku ścian trójwarstwowych najbardziej opłacalne jest zastosowanie 15 cm izolacji cieplnej zamiast 4-6 cm w momencie murowania ścian. Dodatkowy koszt przedsięwzięcia to praktycznie tylko koszt materiału (około 1 zł na każdy metr kwadratowy i za 1 cm grubości). Czas zwrotu dodatkowych nakładów to jeden – dwa sezony grzewcze.
Natomiast ocieplenie ściany istniejącej oznacza dodatkowo koszt kleju, siatki zbrojącej, masy tynkarskiej i robocizny, przy czym koszty te są kilkakrotnie większe od kosztu samej izolacji cieplnej i wynoszą kilkadziesiąt złotych na 1 m2.
Spośród opisanych przez Czytelników domów niewątpliwie opłacalne będzie docieplenie tych, w których w ścianach jest pozostawiona pustka powietrzna grubości około 5 cm. Taka pustka jest bowiem bardzo słabą izolacją, odpowiadającą w przybliżeniu 1 cm styropianu. Przy ocieplaniu w tym konkretnym przypadku metodą lekką mokrą zalecałbym 12-15 cm styropianu. W pozostałych przypadkach, gdy ściana jest już ocieplona kilkucentymetrową warstwą izolacji, czas zwrotu dodatkowych nakładów przy dociepleniu ściany przedłuża się do około 10 sezonów grzewczych – bardziej opłacalna staje się wtedy długoterminowa lokata bankowa.
Oczywiście możemy spojrzeć na sprawę inaczej: dom będzie stał kilkadziesiąt lat i po 10 latach, kiedy zwrócą się koszty dodatkowego ocieplenia, w końcu będziemy naprawdę oszczędzać na ogrzewaniu. Ja osobiście zdecydowałbym się na docieplenie budynku, chociaż żałowałbym dobrego interesu, który mógłbym zrobić, wkładając w swoim czasie w mur 15 cm izolacji cieplnej zamiast 5.

Współczynnik przenikania ciepła U wczoraj i dziś
Według wymagań Polskich Norm ściany warstwowe powinny mieć współczynnik przenikania ciepła U nie większy niż 0,3 W/(m2.K). Ale nie zawsze tak było, jeszcze kilka lat temu wystarczało U (wtedy ko) nie większe niż 0,55 W/(m2.K).

Oddychanie ścian nie zastąpi wentylacji
Większość Czytelników obawia się, że w wyniku wykonania dodatkowej izolacji cieplnej ściana przestanie oddychać, co spowoduje narastanie wilgotności ścian oraz wzrost wilgotności powietrza w pomieszczeniach. Użyty przy tym termin oddychanie ścian nie jest terminem technicznym. To termin obiegowy, często używany przez „specjalistów” od budownictwa. Mówią oni, że jakaś ściana oddycha lub nie oddycha, przy czym rozumieją przez to odpływ pary wodnej z pomieszczenia poprzez ścianę zewnętrzną. Zjawisko to uważa się za korzystne, gdyż ma chronić pomieszczenia przed nadmiernym zawilgoceniem powietrza w domu wskutek jego codziennej eksploatacji i konsekwencjami tego (kondensacja wilgoci wewnątrz ścian, rozwój pleśni i grzybów itp). Należy przy tym podkreślić, że kontekst wypowiedzi o oddychaniu ścian jest zwykle taki, że zjawisko to lub jego brak ma istotny wpływ na usuwanie nadmiaru pary wodnej z pomieszczenia.
Wraz z kolegą przeprowadziliśmy obliczenia porównujące strumień pary wodnej przenikający przez ścianę z cegły pełnej grubości 25 cm ze strumieniem pary unoszonym z powietrzem wentylacyjnym. Z doświadczenia wynikło, że strumień pary wodnej przepływający przez ściany zewnętrzne stanowi od 0,5 do niespełna 3% całego strumienia pary wodnej usuwanej z mieszkania; to zróżnicowanie zależy (głównie) od sprawności wentylacji i ilości wilgoci powstającej w pomieszczeniu, a w mniejszym stopniu od rodzaju izolacji termicznej ścian oraz zawartości pary wodnej w powietrzu zewnętrznym.
Trzeba zatem pamiętać, że ściany zewnętrzne nie są w stanie nawet częściowo zastąpić wentylacji w funkcji usuwania pary wodnej z pomieszczeń, gdyż ilość pary wodnej powstającej wewnątrz domu jest wielokrotnie większa od tej jej ilości, która w warunkach rzeczywistych może przedostać się przez ściany zewnętrzne domu.
Wniosek jest oczywisty: aby mieć suche mieszkanie, nie należy myśleć tylko o zapewnieniu ścianom zewnętrznym jak największej paroprzepuszczalności, ale umożliwić wentylację pomieszczeń. Obecnie ze względu na produkcję szczelnych okien najlepiej stosować nawiewniki powietrza wentylacyjnego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz